piątek, 29 czerwca 2012

Wakacje!!!


Czas zacząć...
Jutro znów powita nas morze...







środa, 27 czerwca 2012

Karteczki...


Robię listy rzeczy do spakowania, do kupienia jeszcze, miejsc do zobaczenia...
Kilka dni równa się kilka karteluszek zapisanych drobnym maczkiem...



wtorek, 26 czerwca 2012

Rok temu...

o tej porze witało nas morze...





W tym roku powita nas w sobotę.

Dziś przymierzyłam strój kąpielowy i... chyba skurczył się w praniu ;-)
Przyznaję, jestem tym faktem zaskoczona!
Gdybym wiedziała wcześniej, może starałabym się coś z tym fantem zrobić. W obecnej sytuacji jednak trzeba po prostu kupić nowy, o rozmiar większy...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Na obiad...




Po sobótce...

I znów nie udało mi się znaleźć  kwiatu paproci...



Tylko "dzikie" maki  - na moim ciągle "dzikim" podwórku...

piątek, 22 czerwca 2012

Niestety...

są ludzie, na których nie można liczyć i mimo że dasz im kolejną ostatnią szansę - zawiodą...


czwartek, 21 czerwca 2012

Chwila oddechu...

Jak zwykle, zbyt wiele planów, spraw i zbyt mało czasu...
Przerwa na herbatę...




I znów...




zamykamy smaki lata w słoikach...
 








Sposoby najprostsze :
 I - truskawki wrzucamy do garnka, garnek na gaz i gotujemy. Dosypujemy cukier - na oko - w zależności od preferencji smakowych i słodkości pierwotnej owoców. 
Ja gotuję około godziny na małym ogniu i gorące przelewam do słoików, zakręcam i stawiam do góry dnem.
Przy przelewaniu posiłkuję się lejkiem z szerokim wylotem. Podczas gotowania należy od czasu do czasu zamieszać i zaglądać żeby nie wykipiało.
II - wrzucam truskawki do słoików, zasypuję cukrem, zakręcam, wstawiam do dużego garnka, dolewam wody tak aby słoiki były chociaż w 3/4 zanurzone w wodzie. Gotuję około 15-20 minut. Jeszcze gorące wyciągam i stawiam do góry dnem.
W przypadku I mamy paćkę z kawałkami owoców, u nas zastępuje dżem.
W przypadku II - kompot i całe owoce.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Już po...

Nie zdążyliśmy się nacieszyć...



wtorek, 5 czerwca 2012

Czerwiec...


Tylko czerwcowe wieczory zawsze pachną marzeniami...