czwartek, 20 lutego 2014

Więcej czasem znaczy gorzej...

+ 5 kg...
znaczy się zajadam smutki..
niby ostatnio  trochę wszystko się uspokoiło ale...
ale jeszcze nie pozbierałam się po zeszłym roku...

nowy kolor na włosach...
miał być ciemny blond...
jest coś ciemnego z rudawym połyskiem...
niezadowolenie...
w gratisie podrażnienie skóry na całej głowie + łuszczycowa łuska...
z trudem opanowuję sytuację nakładając oleje...
jak na razie efekty mierne...
dobór szamponu niepogarszającego stanu również w fazie testowania...
kilka na pewno już do skreślenia z listy...

dzieci - jako tako...
przed nami okulista, ortodonta i Otwock...
kiedy wyciągnięcie prętów z rączki Kochanej jeszcze nie wiadomo...
pierwotny zapowiadany okres rekonwalescencji z 6 m-cy, wydłużył się na ostatniej kontroli do następnych 8-u?!?
dlatego jedziemy na konsultacje do profesora, któremu ufam...
100 km i 250zł - tyle kosztuje mój spokój w tej sprawie...

powoli czuję wiosnę...
zaczęłam kupować nasionka kwiatów i warzyw...
następnym razem pochwalę się co w tym roku wysieję i co już hoduję w słoikach...